strony

czwartek, 14 sierpnia 2014

To już było.......

Wesele, wesele i po weselu, czas tak szybko biegnie jeszcze niedawno wydawało mi się, że do tego dnia jest bardzo daleko, a dziś już jest po wszystkim. Dwa tygodnie urlopu zleciało jak z bicza trzasnął a tyle jeszcze jest do zrobienia. Myślałam, że w tym tygodniu będę miała czas dla siebie oczywiście się przeliczyłam. Dziś chciałabym Wam pokazać skrzyneczkę jaką zrobiłam na życzenia ślubne, jest to jednocześnie skarbonka albo urna jak się moje dziewczyny śmiały:)



 Z racji tego, iż moja Kasia jest troszeczkę romantyczna to kasetka też jest taka. Delikatne kwiatki i obowiązkowe pieczątki jak na prawdziwą paczkę przystało.



                                Na rogach lekkie przetarcia jedne większe inne mniejsze.


Górę polakierowałam werniksem "Pozłotnictwo - lustrina"


                                              Dała ona delikatny lekko szklący połysk.

 


W tych dniach przygotowań, w czasie ślubu i wesela nieustannie prześladowały mnie myśli o dwóch bliskich mi osobach, które powinny być w tym pięknym dniu z młodymi. Powinny dzielić z nimi ich szczęście i radość.   
Idąc przez życie wydaje nam się, że nic nie zmąci naszego szczęścia, że będzie tak zawsze. A to jest nieprawda, przez całe życie los coś nam zabiera po cichutku jak złodziej i najgorsze w tym jest to, że zabierając nam naszych bliskich zabiera cząstkę nas. Cza­sem łapią mnie dni kiedy po pros­tu bar­dziej bra­kuje mi tej cząstki siebie, którą zab­rał odchodząc............ Bo gdy ludzie odchodzą za­bierają ze sobą frag­ment nas. Po ich odejściu nic nie jest już ta­kie same, dlaczego? 
Na tym dzisiaj kończę, dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze.Muszę się teraz skupić na prezencie w moim candy i niespodziance. odkładam więc wszystko co jest związane z weselem i do pracy:)) Postaram się poodwiedzać Wasze blogi pozostawiając ślad. 

Pozdrawiam serdecznie Monika:) 

"Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje, a serce swojej pociechy darmo upatruje." Tren VIII
 Jan Kochanowski

niedziela, 3 sierpnia 2014

Losowanie.....

 Bloga zaczęłam pisać pod wpływem chwili, jakiś czas temu i powiem Wam szczerze, że nie żałuję. Poznałam wiele ciepłych i wspaniałych osób. I w ten oto sposób minął roczek . Dzisiaj w podziękowaniu za Wasze komentarze i wsparcie chcę serdecznie podziękować. Moje candy, które ogłosiłam w czerwcu i które skończyło się 31 lipca jest taką małą formą podziękowania . Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną nadal. Do zabawy zgłosiły się 33 osoby w losowaniu pomógł mi random i wylosował numerek 20. A pod tym numerkiem ukrywa się ..............a teraz werble.......
                                                                              Renka:))
 
Gratuluję Ci kochana i proszę o adres na e mail, a pozostałym koleżankom dziękuję i zapraszam na następne candy. 
A nagroda za odgadnięcie zagadki powędruje do Kwiatkosi:))
Ze względu na chroniczny brak czasu przed weselem, prezent do Renki i Kwiatkosi będzie wysłany w terminie późniejszym, za co bardzo Was przepraszam. 
Pozdrawiam serdecznie i miłej niedzieli Wam życzę Monika:)  
 
 
 

sobota, 2 sierpnia 2014

Na ostatnią chwilę......

To już ostatnie wyzwanie u Danutki i już myślałam, że sobie odpuszczę z powodu braku czasu . Jednak stwierdziłam, że należny mi się mała odskocznia od tematów ślubnych, no i oczywiście moja Kasia mnie poparła i stwierdziła, trzeba zrobić i tyle. Tak więc gdzieś po między kończeniem kuferka ślubnego i robieniem porządków wokół domu, powstał taki sobie gazetnik. Chociaż w moim wydaniu to raczej " książkownik" gdyż gazet mało czytam, ale mam parę książek robótkowych, które często wertuję i zawsze ich szukam, teraz będę je miała wszystkie w jednym miejscu. Zapraszam do oglądania, gazetnik powstał z pudełka po suszarce, bo tylko takie miałam.


 
A teraz krok po kroku, historia powstania owego cuda:)
Do wykonania tego gazetownika potrzeba :
- karton
- resztki farby
- serwetka ze wzorkiem
- lakier wodny
- klej vikol, linijka nóż do tapet i coś do pisania.



Zaznaczyłam cięcia poprzeczne i skosy i wycięłam nożykiem do tapet.



 Powstał taki kształt


Pudełko pomalowałam farbą, która została mi z malowania ścian, idealnie pasuje do pokoju. Wałkiem zrobiłam strukturę, żeby nie była zbyt gładka.


Specjalnie nie ścięłam góry aby utworzył się daszek  i moje książki się nie kurzyły.


Całość okleiłam serwetką i polakierowałam, miałam w planie troszeczkę potraktować patyną, jednak zabrakło mi czasu i mogła bym nie zdążyć opublikować.





 Tu ładnie widać daszek i książki nie będą się kurzyły.


Gazetownik  zgłaszam na  siódemkowe wyzwanie u Danutki



Chyba zdążyłam, pozdrawiam serdecznie Monika:)