Spotykamy na swojej drodze ludzi, którzy w jakiś sposób wpływają na nasze dalsze życie. Przywiązujmy się do nich, kochamy i nie wyobrażamy sobie życia bez nich, a potem oni odchodzą, odchodzą z Piękną Panią w niebyt.....
Widzę twarze ludzi, którzy zniknęli z mojego życia. Jedni odeszli szybko, prawie bezboleśnie. Po innych rany leczyły się długo, zbyt długo, a inne leczą się do dzisiaj. Ale efekt spotkania z tymi wszystkimi ludźmi jest taki sam, od każdego z nich, czegoś się nauczyłam. Dziękuję!
Jeśli ktoś kogo kochasz umiera i to niespodziewanie, nie odczuwasz straty natychmiast. Tracisz tego kogoś kawałek po kawałku przez długi czas - w miarę jak przestaje do niego przychodzić poczta, jak wietrzeje zapach jego perfum na poduszce oraz ubrań w szafie. Stopniowo gromadzisz fragmenty życia, które odeszły. Właśnie wtedy nadchodzi ten dzień. Dzień, gdy brakuje ci szczególnie jednej konkretnej cząstki i przytłacza cię uczucie, że ta osoba odeszła na zawsze. I pozostaje tylko nadzieja, że kiedyś znów go spotkasz! Czy aby na pewno ?
"Kiedy umiera twój przyjaciel, niech twoje oczy nie będą suche, ale niech także nie stają się morzem. Łzy tak, ale płacz nie"Seneka Młodszy
Pozdrawiam serdecznie Monika :)