Co można zrobić ze starej lampy naftowej ?
Można ją wyrzucić, lub przerobić ! Ja wybrałam to drugie rozwiązanie. Właściwie to mam tylko dół na dodatek pęknięty, więc nie można do niego wlać nafty , na dodatek nie ma klosza.
Kupić klosz do takiej lampy graniczy z cudem, okazuje się, że tylko w Czechach produkują takie klosze. A, że najbliższym czasie w tamte strony, się nie wybieram. Trzeba było wymyślić coś innego.
Dodałam złotą wstążkę , bo oczywiście opaski metalowej też nie było.
Klosz ze starego kinkietu.
I w tej chwili lampa jest świecznikiem, prezentuje się dość ciekawie i oryginalnie.
Klosz na razie zostawiłam w stanie surowym, ale kto wie , może na święta zmienię zdanie i troszkę go zmodyfikuję.
Pod ostatnim postem znalazłam mnóstwo pozytywnych komentarzy, dziękuję wam bardzo za to, że czytacie i komentujecie to bardzo motywuje do dalszego blogowania.
Pozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia życzę Monika :))
Ocal w nas zachwyt, przymnóż zdziwienia i niech człowiek na człowieku polegać może.
T. Mazowiecki